piątek, 30 kwietnia 2021

Nowe kantary dla modeli w skali Traditional

 Nadające się zarówno do użytku na co dzień jak i na specjalne okazje :)



Breyer Latigo (Hollywood) Dun It and Rejoice


Witam :) W tym poście chciałabym zaprezentować Wam porcję moich najnowszych prac na skalę 1:9 :) Zapraszam!


Jakiś czas temu, przy okazji świątecznych porządków stwierdziłam, że chyba najwyższy czas odkurzyć także moje koniki na półkach.
Po dokładnym "odświeżeniu" całego stadka, wpadłam na pomysł, że dobrze by było sprawić im nowe kantary, gdyż te dotychczasowe przestały mi się podobać. 
Poza tym chciałam zobaczyć w jakich barwach moje poczciwe rumaki będą się najlepiej prezentować i zaczęłam eksperymentować ;)
Jako podstawy do zrobienia halterów, postanowiłam użyć różnokolorowych tasiemek rypsowych o szerokości 3 mm, zakupionych na Monocerus.pl [ klik ]. Wykorzystałam też ozdobne wstążki i taśmy z pasmanterii, okucia Rio Rondo, kółeczka jubilerskie, a także cyrkonie.

Na każdy kantar - podobnie jak w prawdziwym tego typu sprzęcie, składają się typowe, niezbędne do jego prawidłowego funkcjonowania elementy.
Są więc sprzączki umożliwiające płynną regulację, a także haczyk imitujący karabinek na pasku podgardlanym, dzięki któremu łatwiej jest kantar założyć i zdjąć.
Sprzączka na pasku potylicznym posiada bolec. Niestety nie ma go w sprzączce na pasku podbródkowym - stwierdziłam, że w tym miejscu nie będzie widoczny więc nie ma potrzeby go tam montować. Poza tym takie niewielkie uproszczenie, znacząco ułatwia zakładanie i zdejmowanie kantara i w żaden sposób nie przeszkadza w jego regulacji ;)

Oprócz kantarów zrobiłam też kilka prostych uwiązów w odpowiednio dobranych kolorach.

Pierwszym modelem, który mnie twórczo zainspirował był Breyer Latigo Dun It (Hollywood):

Breyer Latigo Dun It (Hollywood) - o nr.1791

W jego przypadku postawiłam na kolor "limonkowy", gdyż byłam szczególnie ciekawa jak będzie się prezentował w takim odcieniu zieleni :)
Użyłam więc seledynowej tasiemki rypsowej jako podstawy oraz soczysto-zielonych wstążek satynowych o szerokości 1,6 mm, z których wykonałam ozdobne wstawki. 


Dodatkowym, dość oryginalnym elementem, są metalowe zakończenia paska policzkowego i podbródkowego. Zrobiłam je z pociętych puszek :) Mają trójkątny kształt, ale są tępo zakończone - by nie rysowały modelu.
Widziałam podobne rozwiązania w prawdziwych kantarach - zwłaszcza tych skórzanych, z tą różnicą, że w realu takie ozdoby są lekko zeszlifowane i zaokrąglone na końcach (by nie skaleczyły konia).
W wersji na modele, dość trudno osiągnąć taki efekt bez specjalistycznych narzędzi. Dlatego poprzestałam jedynie na przycięciu końcówek.
I choć ostatecznie z wyglądu tych elementów jestem zadowolona, to niestety trzeba się z nimi bardzo ostrożnie obchodzić, gdyż przy mocniejszym szarpnięciu po prostu odpadają. Może następnym razem powinnam użyć lepszego kleju... tylko jeszcze nie wiem jakiego :/


Ogólnie uważam, że dzięki zastosowaniu takich ozdobnych drobiazgów, kantar wygląda o wiele bardziej estetycznie i elegancko, a jego "limonkowe" barwy tylko podkreślają urodę Latigo :)
Pewnie równie dobrze prezentowałby się na modelach o karej i gniadej maści ;)

Jednak z racji tego, że moim ulubionym kolorem jest błękitny, to postanowiłam wykonać też drugi wariant. Tym razem nieco trudniejszy:


Podstawą kantara jest błękitna tasiemka rypsowa, zaś elementem dodatkowym są jasnoniebieskie wstawki z różyczkami. Dla odmiany - zamiast tradycyjnej wstążki satynowej, skorzystałam z szerokiej, wzorzystej taśmy odzieżowej.


Niestety, taśma mocno się strzępiła więc musiałam jej spodnią stronę obficie posmarować klejem uniwersalnym, a następnie wygładzić i pozostawić do wyschnięcia. Dopiero po tych zabiegach mogłam ją przyciąć na odpowiedni wymiar i przykleić.
Ale efekt końcowy bardzo mi się spodobał :)


W tym kantarze również zastosowałam metalowe zakończenia paska potylicznego i podbródkowego.
Całość wyszła więc bardzo elegancko, a Latigo chyba wygląda na zadowolonego :) 


Kolejny halter wykonałam dla Winter Wonderland'a:

Breyer Winter Wonderland - o nr. 700120

Składa się z tych samych elementów, co pierwszy. Różni się jedynie kolorystyką i krótszym paskiem podgardlanym, do czego skłoniła mnie poza modelu.


Tym razem jednak postanowiłam połączyć błękit z ciemnym fioletem. W podobnych kolorach wykonałam też uwiąz, który początkowo zrobiony był pod kantar sznurkowy (dlatego jego przeszywana część nieco różni się odcieniem).


Kantar również posiada regulację, a także karabińczyk ułatwiający zakładanie i zdejmowanie. Ale w przeciwieństwie do poprzednich prac, paski - potyliczny i podbródkowy, zakończone są tradycyjnie.
Zaś jeśli chodzi o dopasowanie kolorystyczne, to myślę, że ten zestaw o wiele lepiej wyglądałby na siwkach i karusach (takich jak np. Totilas czy Fabien).
Niestety tymczasowo nie posiadam żadnych modeli o takim umaszczeniu (w podobnej skali).
Z tego względu, być może wystawię go na sprzedaż ;)

Ostatecznie stwierdziłam, że do koni typu Winter, czyli o maściach z genem perłowym lub szampańskim (tak wiem, że ten model nie ma zbyt realistycznie odwzorowanej maści), lepiej będą pasowały ciemniejsze i jednocześnie wyraźniejsze kolory, jak np. granat, bordo i czerń.

Dlatego też wymyśliłam kolejny wariant :)

Breyer Winter Wonderland

I jestem z niego bardzo zadowolona :)


Pod względem budowy, kantar nie różni się zbytnio od poprzednich, choć zastosowałam w nim parę dodatkowych elementów: na przykład białe podszycie nachrapnika, wykonane z filcu oraz wzorzyste tasiemki na paskach policzkowych.


Myślę, że w porównaniu z fioletem, to takie połączenie kolorów, zdecydowanie lepiej wygląda na tym modelu :)

Następny oryginalny kantar dostała Rejoice
(opis samego modelu, tutaj: [ klik ]):

Breyer Rejoice - The National Show Horse - o nr. 770798

W jej przypadku spróbowałam połączyć czerwień z bielą.


Kolor czerwony użyłam jako podstawy, a biel zastosowałam jedynie jako dodatek.
Ostatecznie wyszło całkiem ładnie ;)


Ze względu na specyficzne ustawienie głowy Rejoice, musiałam zrobić nieco krótszy pasek podgardlany, by kantar dobrze leżał.

Ostatnim konikiem, którego postanowiłam obdarować nowym, ekskluzywnym "wdziankiem" był Parys, którego opisywałam tutaj: [ klik ] :)

Breyer Let's Go Riding - English Set - o nr. 1787

Ze względu na podobny jak u Latigo odcień brązu maści zasadniczej, znów postanowiłam wykorzystać seledynową tasiemkę rypsową, ale tym razem połączyłam ją z ciemnym fioletem i cyrkoniami :)
Efekt możecie ocenić sami ;)


Niestety okazało się, że kantar praktycznie pasuje tylko na 2 moje modele - Parysa i arabskiego Empresa (na moldzie Ashquara), gdyż ze względu na wyjątkowo wąską głowę srokacza, musiałam drastycznie skrócić pasek podgardlany.
Mimo to, Parys prezentuje się w nim uroczo :)



I to by było na tyle :)




Mam nadzieję, że Wam również spodobały się moje prace i ciekawa jestem na jakich modelach najchętniej chcielibyście je zobaczyć albo jakie inne zestawienia kolorystyczne przychodzą Wam do głowy :)
Może Wasze sugestie zmotywowałyby mnie do stworzenia kolejnych ciekawych wariantów :)

Na koniec przygotowałam... opis budowy kantara klasycznego ;p
- dla tych co jeszcze nie do końca ogarniają temat i gubią się w terminologii sprzętu jeździeckiego. Może się przyda ;) :

Kantar klasyczny - budowa

Tymczasem żegnam się z Wami... do następnego posta ;)
Pozdrawiam serdecznie :) PA!


  

8 komentarzy:

  1. Piękne kantary! Pierwszy kantar pasuje idealnie do Latigo, w tym błękitnym chciała bym zobaczyć Catch Me. Ten błękitno-fioletowy pasował by na Chocolatey albo na Peptobosmalla. Kolejny wariant.. według mnie może być sprzedawany w zestawie z Winterem tak jak ten czerwono-biały z Rejoice. A ten ostatni równie pięknie wyglądał by na Truly Unsurpassed. Budowa kantara na pewno mi się przyda jeszcze mi się trochę mieszają te nazwy pasków więc dziękuję :). Jak popełniłam błąd gdzieś w nazwie jakiegoś modelu to przepraszam ale nie dawno zaczęłam je w ogóle rozpoznawać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Bardzo spodobały mi się Twoje pomysły co do kantarów :) Też byłabym ciekawa jak prezentowałyby się w nich wymienione przez Ciebie modele, zwłaszcza Catch Me w błękitach i Truly Unsurpassed w zieleniach i cyrkoniach :) Miło mi też, że przyda się opis budowy kantara ;) A co do nazewnictwa modeli, to nie martw się, nic nie pomyliłaś. A na przyszłość nie przejmuj się takimi drobiazgami - każdy kiedyś zaczynał, zresztą mi do dziś się mylą :p Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Kantarki boskie - zwłaszcza błękitny i czerwony są mistrzowskie. A zielony na Latigo to ideał. Podziwiam Twoje umiejętności. Ja jakoś nie nadaję się do robienia kantarów :p Mam pytanie, może głupie, ale... Jak zrobiłaś dziurki do regulacji? Nigdy mi nie wychodzą :c
    Pozdrawiam,
    Riley
    z
    diamond111rose.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję :) Miło mi :) A co do Twojego pytania, to zwykle najpierw oznaczam dziurki bardzo miękkim ołówkiem, np. B6, a następnie wypalam grubą igłą, tzw. cerówką (trzymam ją blisko płomienia świecy, żeby się nagrzała i potem na krótko przykładam do tasiemki). Na początku może to wydawać się trudne, ale po jakimś czasie na pewno nabierzesz wprawy ;) I ważna rzecz - tasiemkę należy trzymać na jakimś odpornym na wysokie temperatury podkładzie, np. metalowej czy żaroodpornej płytce. Zatem powodzenia :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Śliczne te kantarki! Najbardziej podobają mi się w nich te wstawki :3

    OdpowiedzUsuń
  4. oh ile tu pięknych kantarów *.* Pierwszy limonkowy wygląda jakby był odblaskowy :D. Podoba mi się także czerwono-biały i granatowy na Winter Wonderland ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi to słyszeć :) Co do limonkowego kantara to nawet nie spodziewałam się takiego efektu, ale ostatecznie wyszło całkiem fajnie :) Pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję, jeśli udało Ci się przebrnąć post do tego miejsca ;) Każdy konstruktywny komentarz jest mile widziany :)